Acta 2.0 – co się zmieni?

Pierwsza dyrektywa ACTA nie przeszła pomyślnie, ponieważ internauci zbuntowali się i wyszli na ulice. W przypadku drugiej próby wprowadzenia filtrowania treści i materiałów internetowych byliśmy raczej bezradni.
Odpowiedzmy sobie na pytania, co się zmieni, kogo ACTA 2.0 ma dotyczyć i kto powinien się cieszyć z wprowadzanych zmian. Oczywiście większośc osób obawia się, że jest to dopiero początek końca wolnego internetu, ponieważ jeśli ma być on na bieżąco monitorowany i moderowany, to nie jest już tym, do czego został stworzony.
Nieuczciwi twórcy, blogerzy, Youtuberzy i mikroprzedsiębiorcy
Osoby prywatne nie muszą się niczego obawiać, ponieważ ACTA 2.0 nie uderzy w nich na tyle, by przeglądanie sieci przestało być funkcjonalne. Obawiać się mogą blogerzy, duże kanały Youtube i nieuczciwi twórcy, którzy zapożyczają treści i materiały innych, powołując się m.in. na prawo do cytatu. Z ulgą mogą jednak odetchnąć mikroprzedsiębiorcy, ponieważ zostaną oni zwolnieni z filtowania.
Oczywiście twórcy i artyści mogą się cieszyć, ponieważ ACTA 2.0 ma na celu ochronę ich pracy, jednak warto przyjrzeć się bliżej takim artykułom, jak art. 11 i art. 13.
Mówią one na temat podatku od linkowania i filtrowaniu platform, co z pewnością utrudni pracę dużych portali i wpłynie również na satysfakcję osób korzystających z nich – chociaż ciężko sobie wyobrazić podatek od linkowania, jednak możemy zacząć się obawiać, że zmiany będą stale wprowadzane, co doprowadzi do naturalnej śmierci m.in. takich dziedzin jak SEO, które wykorzystywane jest niemal przez wszystkie strony WWW.